top of page

Work in zamiast work out

Jesteś sprawny fizycznie, elastyczny, silny, generalnie typ sportowca. Może biegasz, albo chodzisz na fitness. Może nawet bliżej - tańczysz, chodzisz na stretching, pilates albo akrobatykę. Lubisz czasem pójść na jogę, w końcu widzisz w tym praktyczny, holistyczny trening. Tylko wkurza Cię ten moment bez ruchu, ta strata czasu leżąc pod koniec lekcji na macie. Też tak miałam... z tym, że właśnie Tobie ten bezruch może być najbardziej potrzebny.



Work out

Przez cały nastoletni wiek i studia tańczyłam. Treningi do ostatniej kropli potu, rozciąganie, aż do łez w oczach, w głowie głównie porównywanie się, obwinianie i opinia innych. Cały mój wysiłek szedł na zewnątrz, chciałam usłyszeć - dobra robota! Moim wyznacznikiem były koleżanki z zespołu albo fizyczne stawianie poprzeczki. Nie chcę przez to powiedzieć, że żałuję, wręcz przeciwnie - taniec współczesny to piękna sztuka. Tylko koszt niekiedy jest wyższy niż satysfakcja. Ile z tych wyrzeczeń znasz z własnego podwórka?


Jim Rohn

“Zadbaj o swoje ciało. To jedyne miejsce, jakie masz do życia.”

Work in Jogę ciężko jest docenić kiedy jesteśmy młodzi, beztroscy, albo mocno zafiksowani na efekty. Często słyszę od innych, że praktykę jogi, nie tylko asan dostrzegli w cięższym dla nich momencie życia. U mnie było podobnie. Trudno jest odnaleźć szczęście kiedy szukamy go u innych, na zewnątrz, zamiast spojrzeć do siebie.


Joga nie jest ani gimnastyką, ani akrobatyką, jest czymś na przeciwnym biegunie. Z każdym wdechem i wydechem próbujemy słuchać siebie, skupiać świadomość do wewnątrz, akceptować. Asany są tylko narzędziem, aby łatwiej było skupić uwagę, doświadczać, zamiast mielić w głowie kolejne scenariusze. Kiedy zapominamy o napinaniu, rozciąganiu, wyzwaniu, a zwracamy uwagę na oddech (pranayama), skupiamy delikatny wzrok w jednym punkcie (dristhi) i wyłączamy głowę - wtedy zaczyna się joga. Co więcej, nie chodzi tutaj tylko o moment wejścia na matę. Joga uczy nas dobrych wzorców, które potem odzwierciedlają się na codzień.


Ćwicz z miłości do swojego ciała. Nie z nienawiści. Czego możemy nauczyć się od jogi? Nie namawiam Was do zamiany swojego sportu na jogę. Nie twierdzę też z wyższością, że coś jest lepsze, coś gorsze. Jednak na własnym przykładzie i doświadczeniu zapraszam Was do samoobserwacji. Czy nie jesteś czasami tym typem, który szybko się niecierpliwi? Który nigdy nie przestaje mówić? Który po trupach dąży do celu? Czy Twój umysł potrafi się zatrzymać? Czy jesteś dla siebie dobry? Czy widzisz drobne rzeczy i potrafisz się nimi zachwycać?


Joga wizualnie czasami przypomina akrobatykę, fitness, czy gimnastykę - wzorce ruchowe układają się tak samo, w końcu anatomicznie wciąż jesteśmy tymi samymi ludźmi. Różnica leży na poziomie mentalnym. Często widzę i znam osoby, które ciało traktują jak narzędzie. Ba! Też byłam, a nawet czasem wciąż bywam tym typem. Trening na bieżni z oglądaniem filmu, żeby się nie nudzić. Aplikacja do brzuszków, żeby to odbębnić. Aerobik w głośnym rytmie disco, aby podtrzymać tempo. Biceps, triceps, proste mięśnie brzucha.



Myślę, że w każdym sporcie jest miejsce na ciszę, obserwację, nawet rozwój duchowy. Tylko my boimy się zostać sami ze sobą. Spróbuj, może kolejnym razem wyłącz dystraktory i z uwagą skup się tylko na oddechu.


Marek Łaskawiec

“Warto wiedzieć, że w miarę praktyki rodzaj wątpliwości zmienia się, a ich siła słabnie, w miarę jak słabną oczekiwania... bo praktyka jogi jest raczej po to by zmniejszyć siłę oczekiwań i wyobrażeń niż by je realizować. To nie znaczy, że joga nie daje efektów... znaczy to tylko tyle, że im mniejsze mamy oczekiwania tym łatwiej przyjmiemy prawdziwe efekty jogi, których wcale się nie spodziewamy i nie umiem sobie ich wyobrazić. Za to możemy ich doświadczyć w praktyce gdy umysł jest spokojny”





bottom of page