Moja pierwsza mata do jogi? Pamiętam zieloną, lekko groszkową matę z pianki PVC kupioną w popularnym sklepie sportowym. Nie byłam zachwycona ani kolorem, ani jakością, lecz w tamtych czasach to nie był powód do wybrzydzania. Zresztą zawsze wychodziłam z założenia, że na dobrej jakości sprzęt trzeba sobie zasłużyć. Idąc na pierwsze zajęcia, z zieloną matą pod pachą, czułam lekkie podniecenie w brzuchu oraz rosnącą ciekawość jej zastosowania. Nie miałam wtedy zielonego pojęcia, jak od tego momentu zmieni się całe moje życie.
Na tej macie postawiłam pierwsze kroki, pierwsze powitanie słońca, spadły pierwsze łzy i krople potu. Na tej macie poczułam, że joga jest czymś znacznie głębszym niż fizyczna praca, że głodna jestem tego doświadczenia, tych intymnych spotkań ze swoim ciałem i z sobą. Do tej pory z sentymentem na strychu trzymam ten kawałek do cna wytartej pianki PCV.
Dziś pytanie “jaką matę do jogi polecasz?” słyszę dość często na zajęciach. Rozmawiałam na ten temat chyba dziesiątki razy. Wiem jedno - zdecydowanie nie ma jednej odpowiedzi dla wszystkich. Mamy różne preferencje, inną praktykę jogi, różne gabaryty, wilgotne lub suche dłonie. Jedni praktykują w domu, inni matę zabierają zawsze w podróży. Jedni cenią sobie estetykę, drudzy priorytetem uznają funkcjonalność. Jak więc dobrać matę, która będzie Ci najlepiej służyć?
Na rynku od kilku lat wraz ze wzrostem popularności jogi pojawił się ogromny wybór mat. Moim zdaniem, największą różnicę stanowi materiał z jakiego została wykonana. Domyślam się, że dla osoby początkującej wybór ten może okazać się dość skomplikowany. Byłoby oczywiście świetnie móc przed zakupem przetestować różne rodzaje mat i na podstawie własnego doświadczenia wybrać odpowiednią, ale… nie zawsze mamy taką opcję. Tak jak wspominałam - to bardzo indywidualna kwestia, dlatego właśnie postanowiłam podzielić się moim subiektywnym przewodnikiem po matach do jogi. Wpis przygotowałam we współpracy z moją ulubioną marką Moonholi. Warto być cierpliwym, gdyż najlepsze zostawiłam prawie na koniec. Zapraszam :)
Różne rodzaje mat do jogi
Maty z naturalnego kauczuku
To częsty wybór osób praktykujących Ashtanga jogę, czy inną formę dynamicznej praktyki. Ich największą zaletą jest genialna przyczepność oraz naturalny materiał. Sama przez kilka lat praktykowałam właśnie na takiej macie. Dużą wadą jednak przy codziennej praktyce była wytrzymałość kauczuku. Mata bardzo szybko zaczynała się przecierać w miejscu gdzie lądują stopy i dłonie w psie z głową w dole. Nie tyle przeszkadzały mi dosłownie dziury w materiale, co za każdym użyciem cała garść wytartych wałeczków kauczuku pozostawionych na podłodze. Co więcej maty te ciężko również dobrze umyć czy zdezynfekować i trudno było mi utrzymać jej higienę. Jeśli więc praktykujesz codziennie i dość dynamicznie - będzie to mata, która posłuży od kilku miesięcy, do maksymalnie roku/dwóch - przynajmniej tak wynika z mojego doświadczenia.
Mata z mikrofibry
Z mojej osobistej obserwacji wynika, że to maty, które budzą najwięcej kontrowersji. Znane z przepięknych wzorów i printów, przyjemne w dotyku, poręczne - mają wielu zwolenników, choć pewnie tyle samo przeciwników. Wszystko zależy od tego, jak mocno zależy Ci na przyczepności. Dla mnie to kluczowy parametr i przyczynia się do tego fakt, że mam koszmarnie suche dłonie. W codziennej dynamicznej praktyce na tej macie niestety nie czułam ani pełnej kontroli moich ruchów, ani przyczepności.
Czy to oznacza, że odpuściłam sobie zupełnie przepiękną matę w ezoteryczne wzory? O nie, nie! Moja mata ILLUMINATION służy mi kiedy prowadzę zajęcia, mam ochotę na delikatniejszą wieczorną praktykę lub medytacje. Poza tym, kiedy zaczyna się upalne lato i temperatury rosną do 30 stopni, a pot cieknie z czoła, to ta mata sprawdza się świetnie… nawet dla mnie! Dodatkowym patentem podczas zimy może być delikatne spryskanie maty wodą przed rozpoczęciem, a jeszcze przyjemniej - wodą z dodatkiem kropli eterycznego olejku, wówczas doznania zapachowe bywają nieziemskie. Co ciekawe, druga mata z mikrofibry, jaką mam - MAGIC standard ma dodatkowo delikatną powłokę, które delikatnie zwiększa przyczepność, nie jest to może nic spektakularnego, aczkolwiek w porównaniu do innych mat z mikrofibry, dla mnie zrobiło różnicę.
Mata z PVC
Na szczęście maty z polichlorku winylu nie są jednoznaczne z moją pierwszą zielono-groszkową, fatalnej jakości matą do jogi. Warto jest zwrócić uwagę, czy taka mata posiada certyfikaty bezpieczeństwa OekoTex, co oczywiście wiąże się z odrobinę wyższą ceną.
Maty PVC moim zdaniem są takim wyborem pomiędzy. Ani nie zachwycają w użytkowaniu, ani nie wprowadzają w rozczarowanie. Są na pewno bardzo trwałe i polecam je osobą, które na zakup swojej maty mają ograniczony budżet.
Z istotnych właściwości warto wspomnieć, że na samym początku taką matę trzeba dobrze dotrzeć lub zwyczajnie zrobić swoje na macie, aby materiał się wyrobił i osiągnął optymalne właściwości antypoślizgowe. Uwaga! Czasem może to potrwać napraaaawdę dłużej. Natomiast po tym czasie, będzie to już mata prawie nie do zdarcia. Na koniec fakt, który powoduje, że subiektywnie nie jestem fanką tych mat, czyli aspekt estetyczny - niestety do tej pory nie znalazłam żadnej maty PVC, która cieszyła by moje wybredne oko.
Mata z PU, czyli poliuretanowa
Dla mnie osobiście to nowość na rynku, a jednocześnie spore odkrycie. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że takie maty istniały już wcześniej, ale ja miałam przyjemność przetestować je dopiero w tym roku. Wrażenia? Fantastycznie! Bardzo przyjemne w dotyku, w 100% antypoślizgowe, a zarazem wreszcie mogę uczyć się płynnie w powietrzu przechodzić w vinyasie z pozycji siedzącej do chaturangi (kto praktykuje Ashtangę, pewnie wie o czym mówię). Mata daje świetny grip, bez względu, czy dopiero zaczynam, czy spocona kończę praktykę. Śmiało mogę powiedzieć, że jeśli chodzi o funkcjonalność - pierwszy raz nie mam się do czego doczepić.
Jeśli chodzi o marki, to dla mnie prawdziwym game changerem okazała się mata PRO marki Moonhooli, która wprowadziła na rynek matę poliuretanową z… moim totalnie ulubionym printem MAGIC. Złote ezoteryczne wzory na delikatnie fioletowym materiale magicznie mienią się w słońcu. Wadą tych mat może być natomiast cena, faktycznie jest to większa inwestycja, nie mniej jeśli praktykujesz regularnie i cenisz sobie jakość, uważam, że będą to dobrze wydane pieniądze.
Mata z naturalnego korka, czy z juty
Przyznam, że z tymi matami miałam najmniej do czynienia. Pamiętam, że podczas swojego kursu nauczycielskiego na Bali, mieliśmy do dyspozycji właśnie maty łączące korek z jutą i oprócz kwestii antypoślizgowych, które też zapewne ze względu na temperaturę, nie zawsze spełniały moje standardy, poza tym spisywały się całkiem nieźle. Na pewno może być to alternatywa dla osób, które przede wszystkim stawiają na w pełni biodegradowalne i naturalne materiały.
Waga i grubość maty
Te dwa aspekty oceny akurat dla mnie są drugorzędne, choć nadal dość istotne. Jeśli chodzi o grubość preferuję tę standardową - ok. 4-5 mm. Takiej grubości mata zazwyczaj pozwala swobodnie korzystać wszystkim, którzy skarżą się na dość “wystające kości” (to o mnie ;)), czy po prostu ceniących sobie odczucie miękkości. Ja z tej grubości matą coraz częściej decyduje się nawet podróżować, szczególnie, że rzadko w liniach lotniczych ktoś zwraca uwagę na “dodatkowy” element bagażu podręcznego. Alternatywą oczywiście będzie tzw. Travelka - cieniutka 1-2 mm mata, ale jeśli planujesz zakup tylko jednej maty, to zdecydowanie odradzam. Tak cienka mata będzie niestety niewygodna do codziennej praktyce na twardszej podłodze.
Waga jest raczej aspektem pochodnym od grubości. Na pewno może mieć znaczenie, dla osób które są mocno mobilne, ale pamiętajmy, że są to różnice maksymalnie 2-3 kg, więc w drodze z domu na zajęcia jogi, raczej nie powinno robić różnicy. Dla mnie wygodny pokrowiec, czy nawet dobrze związany pasek do jogi, który pozwala przerzucić ją przez plecy, zdecydowania rekompensuje dodatkowy kilogram maty.
Na prawdę kocham w jodze fakt, że jest tak minimalistyczną praktyką. Mata do jogi jest właściwie jedynym niezbędnym przedmiotem. Dla mnie stała się synonimem mojego miejsca na ziemii. Gdziekolwiek ją rozłoże, czuję, że jest to “MOJE” miejsce. Wyznacza klarownie przestrzeń, zawężą uwagę i po cichu towarzyszy w różnych momentach życia. W tych trudniejszych - ułatwia uziemienie, w tych lepszych - niesie, niczym dywan Alladyna.
Podsumowując, dobra mata powinna przede wszystkim wspierać nas kiedy trwamy w asanach - dawać optymalną przyczepność, tarcie, miękkość, grubość itd., a wszystko po to, aby ten kawałek materiału po prostu nie rozpraszał naszej uwagi na różne niewygody, kiedy chcesz zostać uważny podczas praktyki. Mata jest oczywiście ważnym elementem na start, w końcu bywa też sporym wydatkiem, ale jednak pamiętajmy, że aby zacząć swoją przygodę wystarczy kawałek wolnej przestrzeni, choć kilka minut w tygodniu i dużo CHĘCI. Chęci do regularnego spotykania się ze sobą, w uważności i pełni oddechu.
Comentarios